![]() |
C. Wolność i radość
ewangeliczna
11. Radość ewangeliczna
Zwiastuję wam radość
wielką (...) narodził się wam Zbawiciel. (Łk 2,10-11)
Ogromnie się weselę w
Jahwe, dusza moja raduje się w Bogu moim. (Iz 61,10)
Któż nas może odłączyć
od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość,
niebezpieczeństwo czy miecz? (...) Ale we wszystkim tym odnosimy pełne
zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. (Rz 8,35-37)
Cieszcie się i
weselcie w Panu, sprawiedliwi, wszyscy prawego serca, głośno się radujcie.
(Ps 32(31),11)
Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. (1Tes 5,16-17)
W naszym życiu: -
uświadamianie sobie źródeł radości chrześcijańskiej
Ewangelia – Dobra Nowina o zbawieniu, o Bożej miłości, o tym, że „już teraz jesteśmy dziećmi Bożymi” (1J 3,2) – niesie nam radość. O radości mówi Pan Jezus tuż przed swoją Męką, podczas Ostatniej Wieczerzy: „Wytrwajcie w miłości mojej! (...) To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” (J 15,9.11).
Dzielimy z Nim Jego radość coraz pełniej, w miarę pogłębiania się naszego zjednoczenia z Bogiem. Radujemy się Słowem Boga, Dobrą Nowiną, Bożym Miłosierdziem, Eucharystią. Ta radość, której nikt nam odebrać nie zdoła, płynie z miłości, z wolności dziecka Bożego, z pełnienia woli Ojca, realizowania naszego powołania. Radość Ewangeliczna jest duchowa, nie zawsze ją odczuwamy. Gdy trwamy w Bożej miłości – niezależnie od tego, czy odczuwamy radość, czy też nie – promieniuje z nas pokój i pogoda, które stają się świadectwem Radosnej Nowiny przez nas przeżywanej.
Jan Paweł II:
Nie może być pogody ducha bez zakorzenienia w tym, co jest źródłem
pogody ducha. A źródłem pogody ducha jest miłość, życie w prawdzie i miłości.
Takie życie może być czasem bardzo ciężkie, Pan Jezus miał życie ciężkie.
Równocześnie takie życie jest źródłem pogody ducha. Trzeba sięgać do tych
korzeni (...). Trzeba sięgać do ludzkiego serca, a Bóg ofiarował nam ludzkie
serce w swym boskim Synu. Trzeba nam sięgać do tego Serca (...). Wszystkim nam
potrzeba tej właśnie pogody ducha, która płynie z głębokich źródeł
Chrystusowych – z Ducha Świętego. (Watykan, 22.06.1986 – do pielgrzymów z
Polski)
Mówienie o radości do was, drodzy chorzy, może wydać się czymś dziwnym
i wewnętrznie paradoksalnym; a przecież właśnie w tym tkwi przedziwna wartość
chrześcijańskiego orędzia. Jezus przynosząc światło Prawdy poprzez Objawienie
oraz wybawienie od grzechu poprzez Odkupienie, obdarzył ludzkość skarbem
prawdziwej radości (...). Jest to radość wewnętrzna, tajemnicza, niekiedy też
zroszona łzami, ale zawsze żywa, bo rodzi ją pewność miłości Boga, który zawsze
jest Ojcem, również w sytuacjach bolesnych i wśród przeciwności życia, oraz
pewność zasługującej i wiecznej wartości egzystencji ludzkiej, zwłaszcza tej,
która jest pełna udręki i pozbawiona ludzkiego zadowolenia. (Watykan,
11.02.1983)
„W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała,
którym jest Kościół” – pisze św. Paweł Apostoł, odsłaniając zbawczą wartość
cierpienia. Słowa te zdają się znajdować u kresu długiej drogi poprzez
cierpienie wpisane w dzieje człowieka i naświetlone Słowem Bożym. Mają te słowa
wartość jakby definitywnego odkrycia, któremu towarzyszy radość... Apostoł
komunikuje swoje odkrycie i cieszy się nim ze względu na wszystkich, którym
może ono dopomóc – tak, jak jemu pomogło w przeniknięciu zbawczego sensu
cierpienia. (Salvifici doloris n.1)
Jedynie wiara szczerze przyjęta i głęboko przeżywana może naświetlić
korzenie tajemnicy cierpienia, przynieść ulgę przez tchnienie nadziei, siłą
miłości przemienić je w radość i uczynić je jedną z dźwigni podnoszących świat.
(Rzym, 19.12.1982 – w szpitalu „Villa Betania”)
W chrześcijaństwie ból przeplata się z radością, męka ze
zmartwychwstaniem. (...) Matka Boża (...) jest tym wspaniałym przykładem. Stoi
obok Krzyża złączona w najpełniejszy sposób z ofiarą Syna: Ona – Matka Bolesna.
Ale jest także otwarta na radość Zmartwychwstania; wzięta z ciałem i duszą do
chwały Niebios. (...) I dlatego zachęca nas do odwagi i nadziei, przypomina
nam, że jedyną drogą do radości jest cierpienie. (Watykan, 11.02.1985 –
homilia dla chorych)
Radosne „fiat” wypowiedziane przez Maryję w Nazarecie świadczy o
wewnętrznej wolności i pogodzie ducha. Nie wiedziała, jak będzie przebiegała
służba Panu, jakie będzie życie Jej Syna. Bez lęku i obawy staje wolna i
gotowa. Już wtedy reaguje zgodnie z działaniem łaski Chrystusa, „który uczy
nas, że najwspanialszym wypełnieniem wolności jest miłość, która urzeczywistnia
się w oddaniu i służbie”. (Redemptor hominis n.21)
„Oto ja służebnica Pańska”. Wola Pana będzie światłem Jej życia, pokojem w cierpieniu, radością. (Sion- Szwajcaria, 17.06.1984 – Anioł Pański)
Spojrzenie na siebie w prawdzie: - sięgają do źródeł prawdziwej radości
1. Czy często uświadamiam sobie źródła radości chrześcijańskiej (odkupienie, synostwo Boże, wolność, trwanie w miłości Bożej)?
2. Czy dziękuję Bogu za Jego miłość, dzieło naszego zbawienia, Ewangelię?
3. Czy naprawdę cieszę się z tego, że jestem dzieckiem Bożym?
Czy cieszy mnie świadomość pełnienia woli Ojca?
4. Czy nie przeceniam samego przeżywania radości, zamiast szukać woli Ojca?
5. Czy nie zniechęcam się w okresach, gdy nie odczuwam radości?
6. Czy nie ulegam pokusie przygnębienia, zniechęcenia, zabijającej we mnie radość?
7. Czy swoim życiem świadczę o Radosnej Nowinie przeze mnie przeżywanej?
Chwila modlitwy:
Przyczyno naszej radości – módl się za nami!
![]() |