rmbbznak150dpi.gif (7907 bytes)

Powrót do wyboru dnia

 

III. MIŁOŚĆ W SŁUŻBIE BLIŹNIM

 

17. Wyrzeczenie się siebie w miłości bliźniego

 

Słowo Boże:

Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne, dla jego dobra, dla zbudowania. (Rz 15,2)

 

Skoro już dusze swoje uświęciliście, będąc posłuszni prawdzie celem zdobycia nieobłudnej miłości bratniej, jedni drugich gorąco czystym sercem umiłujcie. (1P 1, 22)

 

Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości. (1Kor 16, 14)

 

Staram się przypodobać wszystkim pod każdym względem, nie szukając własnej korzyści, lecz dobra wielu, aby byli zbawieni. (1Kor 10, 33)

 

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, (...) nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości... (1Kor 13, 4-6)

 

W naszym życiu: - praca nad sobą podporządkowana miłości bliźniego

Postawa miłości ukazywana nam w Piśmie św. wymaga stałej pracy nad sobą. Naszą służbę bliźnim trzeba stale oczyszczać z tkwiącego w nas egoizmu. Należy więc czuwać, by pomagając innym nie szukać siebie – własnej korzyści, samozadowolenia z własnej ofiarności, by nie traktować bliźniego jako okazji do dobrego uczynku na drodze do własnej doskonałości itp. Również korzystając z pomocy innych mamy widzieć osobę pomagającą a nie tylko to, co od niej otrzymujemy, uważać, by nie nadużywać jej dobroci, uczynności. Należy więc czuwać, byśmy nie zdążali do podporządkowania sobie drugiego człowieka.

 

Sobór Watykański II:

 

Wszelkie przedsięwzięcie człowiecze zagrożone co dzień przez pychę i nieuporządkowaną miłość własną, trzeba oczyszczać... (EDK 37)

 

Jan Paweł II:

 

Postępowanie Jezusa i Jego słowa, Jego czyny i Jego nakazy stanowią moralną regułę życia chrześcijańskiego, czyny te bowiem, a zwłaszcza Jego męka i śmierć na krzyżu, są żywym objawieniem Jego miłości do Ojca i do ludzi. Jezus żąda, by tę właśnie miłość naśladowali ci, którzy idą za Nim. Jest to „nowe” przykazanie: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 13, 1) ...

Owo „jak” oznacza także miarę, jaką Jezus miłował i jaką winni się wzajemnie miłować Jego uczniowie (...). Jezus mówi dalej o ofierze z życia złożonej na krzyżu jako o świadectwie miłości „do końca” (J 13, 1).

Wzywając młodzieńca, by szedł za nim drogą doskonałości, Jezus żąda od niego, by doskonale wypełniał przykazanie miłości, „Jego” przykazanie: by włączył się w Jego doświadczenie całkowitego daru z siebie, by naśladował i sam przeżył miłość „dobrego Nauczyciela” – Tego, który umiłował „do końca”. Jezus żąda tego od każdego człowieka, który chce iść za nim: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16,24). (Enc. Veritatis Splendor p. 20)

 

Człowiek potrzebuje uzdrowienia i wybawienia od ustawicznej pokusy własnego egoizmu. Potrzebne jest więc ustawiczne nawracanie się, angażujące całą osobowość. Dążenie do miłości nie może być milczące, bezowocne, ani też zdławione czy zniszczone w momencie próby.

Dlatego też Pan zachęca nas, byśmy ustawicznie uwalniali naszą osobowość od małostkowości i nędznego kalkulowania, od interesownych motywacji, kryjących w sobie egoizm.

Daj temu, kto cię prosi. Jeżeli miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Czyńcie dobrze i pożyczajcie nie oczekując niczego, a otrzymacie wielką nagrodę i będziecie Synami Najwyższego. Czyńcie ludziom to, co chcecie, aby oni wam czynili. Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest wasz Ojciec. (Belluno – Włochy, 12.07.1987)

 

Miłość chrześcijańska ma wzór, z którym stale powinna się porównywać. Ale ma też źródło, z którego czerpać może energię konieczną do tego, żeby wciąż wypowiadać się w nowym porywie. (...) Chrześcijanin uczy się nie szukać własnego interesu, ale dobra drugich, uczy się odwracać wzrok od siebie, a kierować na drugich. I dochodzi w ten sposób (...) do jasnej świadomości istnienia drugiego z jego problemami i potrzebami, z jego samotnością. (Turyn, 13.04.1980 – Przemówienie w ośrodku opieki)

 

Musimy też oczyszczać wszelkie nasze działania i wszelkie intencje działań, w których miłosierdzie bywa rozumiane i praktykowane w sposób jednostronny: jako dobre czynienie drugim. Tylko wówczas bowiem jest ono naprawdę aktem miłości miłosiernej, gdy świadcząc je żywimy głębokie poczucie, iż równocześnie go doznajemy ze strony tych, którzy je od nas przyjmują. Jeśli tej dwustronności, tej wzajemności brak, wówczas czyny nasze nie są jeszcze prawdziwymi aktami miłosierdzia (Dives in Misericordia n. 14)

 

Spojrzenie na siebie w prawdzie: - z wiarą w pomoc Bożą

 

1.     Czy często kontroluję motywy, sposoby i skutki mego działania, zwłaszcza w służbie dla innych ludzi?

Czy w swoim działaniu i postępowaniu kieruję się dobrem bliźnich, a nie własną korzyścią, wygodą, przyjemnością?

2.     Czy dogadzając innym ludziom mam na uwadze ich prawdziwe dobro?

3.     Czy nie przymuszam kogoś do przyjmowania mojej pomocy lub do udzielania mi jej?

      (Jak przyjmuję odmowę z drugiej strony?)

4.     Czy nie nadużywam dobroci i cierpliwości innych ludzi?

      Czy uwzględniam ich ludzką słabość, ograniczenia czasowe i psycho-fizyczne?

5.     Czy jestem wdzięczny za wyświadczone mi dobro?

6.     Czy staram się rozwijać w sobie przymioty miłości wymieniane przez św. Pawła w 1 Liście do Koryntian w rozdziale 13?

 

Chwila modlitwy:

Panie, wybacz wszystkie braki w mojej miłości.

 

 

rmbbznak150dpi.gif (7907 bytes)

Powrót do wyboru dnia