![]() |
A. Nasza postawa wobec cierpienia
21. Nasza postawa wobec cierpienia
Słowo Boże:
Chrystus (...) cierpiał za was i
zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami. (1P2,21)
A kto nie bierze
swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. (Mt 10,38)
Chodźmy także i my, aby razem z
Nim umrzeć! (J 11,16)
Bóg ich bowiem doświadczył i
znalazł ich godnymi Siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął jak
całopalną ofiarę. (Mdr 3, 5-6)
W naszym życiu: - w cierpieniu naśladowanie Pana Jezusa i Matki Bożej Bolesnej
Pan Jezus zanim okazał największą ku nam miłość, umierając za nas na Krzyżu - wiele wycierpiał w ciągu całego swojego życia na ziemi: znosił trudy, przeciwności, niewygody, bolał nad ludzką nędzą, płakał nad grobem przyjaciela..., ze strony ludzi spotykała Go niewdzięczność, niezrozumienie, niesprawiedliwość, nienawiść, prześladowanie...
W duchu współcierpienia z Chrystusem, „idąc Jego śladami” mamy wszystkie nasze większe i mniejsze cierpienie przyjmować, znosić i ofiarować z miłości do Boga i ludzi.
Uczyć się tego możemy od Maryi - Matki Bolesnej: wypowiadając przy Zwiastowaniu swoje „fiat” przyjęła nie tylko godność macierzyństwa Bożego, ale i związane z tym cierpienia zapowiedziane w Piśmie św. - wypełniając z miłością wolę Bożą znosiła bezdomność, tułaczkę, niepokój o Syna, aż do przeszycia mieczem Jej ser ca (por. Łk 2,35) - stalą mężnie pod Krzyżem Jezusa i z ofiarą Jego złączyła się matczynym duchem...(KK 58).
Jan Paweł II:
Życie ludzkie
tutaj na ziemi jest próbą, istnienie zła i cierpienia przyczynia się do tego,
że człowiek żyjąc tu na ziemi, przechodzi przez próbo i jak już Stary Testament
to wyraża oraz jak powtórzyli Apostołowie, a zwłaszcza św. Piotr - w tej próbie
życia, doświadczenia, cierpienia sprawdza się człowiek, sprawdza się jego
wiara, jak złoto w ogniu (...) Patrzymy wciąż w tę tajemnicę Chrystusa
Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, ażeby nie załamywać się, nie poddawać się
poczuciu, że zło zwycięży. Wierzyć w zwycięstwo dobra i do niego dążyć, a
równocześnie mężnie przyjmować próbę. (Watykan 11.06.1984 - Audiencja Generalna).
Najświętsza Maryja Panna Bolesna
stojąca u stóp Krzyża, poprzez niemy, ale wymowny przykład, mówi nam o
znaczeniu cierpienia w Bożym planie Odkupienia. Ona pierwsza umiała i chciała uczestniczyć w Zbawczej Tajemnicy. Z ofiarą
Chrystusa złączyła się matczynym duchem, z miłością godząc się, aby doznała
ofiarniczego wyniszczenia. Wewnętrznie ubogacona tym niewypowiedzianym
doświadczeniem zbliża się Ona do tych, którzy cierpią. Bierze ich za rękę,
wzywa by weszli z Nią na Kalwarię i stanęli przed Ukrzyżowanym. W tym umęczonym Ciele jest jedyna
przekonywująca odpowiedź na wyrywające się z serca pytania. Wraz z odpowiedzią
obecna jest także konieczna siła, by zająć własne miejsce w tej walce, w której
(...) zmagają się moce dobra i zła (...).
Prośmy Matkę Bożą
Bolesną, by ożywiała w nas moc wiary i żar miłości, abyśmy umieli nieść z
odwagą nasz codzienny krzyż i w ten sposób skutecznie uczestniczyli w dziele
Odkupienia. (Castel
Gandołfo 15.09.1991 -Anioł Pański)
Spojrzenie na siebie w prawdzie: - z miłością do Jezusa cierpiącego
1. Czy nieuniknione cierpienie przyjmuję, znoszę i ofiaruję z miłości do Boga i ludzi?
2. Jak się zachowuję, gdy spotyka mnie lub innych niewdzięczność, niezrozumienia, niesprawiedliwość?
3. Czy uczę się dobrego przeżywania cierpienia od Jezusa i Matki Bolesnej?
4. Czy wszystkie utrapienia (i te ciężkie i te drobne, codzienne) staram się przeżywać w zjednoczeniu z Chrystusem?
5. Czy moje „przyjmowanie i znoszenie cierpienia” nie jest raczej biernym godzeniem się z losem - rezygnacją, niż „postępowaniem śladami Chrystusa”?
6.
Czy wpatruję się w Chrystusa
i od Niego uczę się dobrego przeżywania cierpienia (a także drobnych niewygód,
trudności)?
7.
Czy doświadczenia życiowe i
trudności bardziej zespalają mnie z Bogiem, czy raczej oddalają od Niego?
Chwila modlitwy:
Matko
Bolesna, prowadź nas śladami Jezusa!
![]() |