![]() |
A. Nasza postawa wobec cierpienia
25. Uczestniczyć w apostolskiej misji Kościoła
Słowo Boże:
Którzy we Izach sieją, żąć będą w
radości. Idący idą i płaczą, niosąc ziarno
na zasiew: przychodząc przyjdą z radością, niosąc swe snopy. (Ps
126(125),5-6)
Celem (sprawiedliwego sądu Boga) jest
uznanie was za godnych Królestwa Bożego, za które też cierpicie. (2Tes 1,5)
Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w
moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest
Kościół. (Kol 1,24)
Skoro wspólnie z Nim
cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale. (Rz 8,17)
W naszym życiu: - apostolskie przeżywanie cierpienia prowadzące do radości duchowej
Cierpienie, jeśli jest przeżywane w Chrystusie, przestaje być naszą - przytłaczającą nas - własnością, a staje się częścią zbawczego dzieła, jakiego dokonuje Chrystus. Włączanie naszego cierpienia w Mękę Chrystusa jest możliwą dla każdego formą współpracy w apostolskiej misji Kościoła. Dlatego - nawet mimo cierpienia radujmy się: Chrystus przez nie powołuje nas w szczególny sposób do współpracy w budowaniu Królestwa Bożego, do współdziałania w dziele Odkupienia, pozwala nam Sobie służyć, łaską Swą sprawia, że dopełniają się w nas Jego cierpienia. Gdy uczestniczycie w cierpieniach Chrystusa, radujcie się, abyście się mogli jeszcze bardziej radować, gdy Jego chwała się objawi. (1P 4,13)
Sobór Watykański II:
Na wszystkich
(...) spoczywa zaszczytny obowiązek przyczyniania się do tego, aby Boży plan
zbawienia coraz bardziej rozszerzał się na wszystkich ludzi wszystkich czasów i
wszystkich miejsc na ziemi. Toteż wszędzie powinna dla nich stać otworem droga,
aby w miarę swoich sił (...) uczestniczyli pilnie w zbawczym dziele Kościoła. (KK 33)
Jan Paweł
II:
Na Krzyżu swoim Syn
Boży dokonał odkupienia świata. l poprzez tę tajemnicę każdy krzyż, który
dźwiga człowiek, nabiera niepojętej po ludzku godności. Staje się znakiem
zbawienia dla tego, kto go dźwiga, a także dla innych. (...) Proszę was:
czyńcie zbawienny pożytek z krzyża, który stał się szczególnym udziałem każdego
z was. (Jasna
Góra, 4.06.1979 - Apel Jasnogórski)
Chrystus
(...) mówi: Pójdź za Mną! Pójdź! Weź udział swoim cierpieniem w tym zbawieniu
świata, które dokonuje się przez Moje cierpienie! Przez Mój Krzyż!
W miarę jak
człowiek bierze swój krzyż, łącząc się duchowo z Krzyżem Chrystusa, odsłania się przed nim zbawienny sens cierpienia.
Człowiek nie odnajduje tego sensu na swoim ludzkim poziomie, ale na poziomie
cierpienia Chrystusa. Równocześnie jednak z tego Chrystusowego poziomu ów
zbawczy sens cierpienia zstępuje na poziom człowieka i staje się poniekąd
wyrazem jego własnej odpowiedzi. Wówczas też człowiek odnajduje w swoim
cierpieniu pokój wewnętrzny, a nawet duchową
radość, (n. 26)
Źródłem radości
staje się przezwyciężenie poczucia nieużyteczności cierpienia - poczucia, które
bardzo mocno bywa zakorzenione w ludzkim cierpieniu (...). Odkrycie zbawczego
sensu cierpienia w zjednoczeniu z Chrystusem przeobraża to przygnębiające
poczucie. Wiara w uczestnictwo w cierpieniach Chrystusa niesie w sobie tę
wewnętrzną pewność, że człowiek cierpiący „dopełnia braki udręk Chrystusa”, że
w duchowym wymiarze dzieła Odkupienia służy, podobnie jak Chrystus, zbawieniu
swoich braci i sióstr. Nie tylko jest więc pożyteczny dla drugich, ale co
więcej - spełnia służbę niczym nie zastąpioną. W Ciele Chrystusa, które
nieustannie wyrasta z Krzyża Odkupiciela, właśnie cierpienie przeniknięte
duchem Chrystusowej Ofiary, jest niczym niezastąpionym pośrednikiem i sprawcą
dóbr nieodzownych dla zbawienia świata.
Uczestnicy cierpień Chrystusa przechowują w swoich własnych cierpieniach
najszczególniejszą cząstkę nieskończonego skarbu Odkupienia świata i tym
skarbem mogą się dzielić z innymi. (Salvifici Doloris n. 27)
Dziś wiecie
lepiej, co w życiu naprawdę się liczy i tę wiedzę, tę waszą życiową mądrość
oczyszczoną i uszlachetnioną przez cierpienie - możecie nam przekazywać poprzez
słowa, przez to, co przeżywacie i jak to znosicie. (...)
Ośrodkiem obecnego waszego życia jest krzyż. Wielu od niego ucieka. Ale kto usiłuje uciec od
krzyża, nie znajdzie prawdziwej radości. (...) Na was, moi drodzy, krzyż został
nałożony. Nikt was nie pytał, czy chcecie. Uczcie nas, zdrowych, przyjmować go
w porę i nieść mężnie - każdy w sobie właściwy sposób. Jest on zawsze cząstką
Chrystusowego Krzyża. Jak Szymon z Cyreny, mamy prawo nieść go z Chrystusem przez
jakąś część drogi!
(Wiedeń, 11.09.1983 - Spotkanie z chorymi)
Spojrzenie na siebie w prawdzie: - w łączności z Maryją, Matką Kościoła
1. Czy uczestniczenie w zbawczym dziele Kościoła jest dla mnie osobiście czymś ważnym i radosnym?
2. Czy uznaję, że jest to obowiązek „zaszczytny” i dziękuję Bogu, że pozwala nam z Sobą współdziałać? Czy korzystam z tego zaszczytu i wypełniam ten obowiązek?
3. Czy zdaję sobie sprawę, że moje cierpienie może być cząstką zbawczego dzieła Chrystusa?
Czy pamiętam o społecznej, apostolskiej roli mojego cierpienia przeżywanego wraz z Chrystusem?
4. Czy potrafię cieszyć się „czyniąc zbawienny pożytek z krzyża”, z budowania Królestwa Bożego?
5. Czy należycie uświadamiam sobie, że miarą postępu w miłości
chrześcijańskiej jest także umiejętność zachowania równowagi wewnętrznej i
radowania się - mimo cierpienia?
Chwila modlitwy:
Matko
Bolesna współdziałająca w dziele zbawienia, rozbudzaj w nas ducha apostolstwa!
![]() |