rmbbznak150dpi.gif (7907 bytes)

Powrót do wyboru dnia

 

A. Nasza postawa wobec cierpienia

 

26. Przeciwdziałać cierpieniom

 

Słowo Boże:

Chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień (2Kor 4,16)

 

Bóg okrywa niebo chmurami, deszcze przygotowuje dla ziemi; na górach każe rosnąć trawie i ziołom, by ludziom służyły. (Ps 147(146-147),8)

 

Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. (Syr 38,4)

 

W naszym życiu:

-          nie lekceważenie swojego zdrowia, wykorzystywanie  i ukazywanie innym możliwości leczenia, rehabilitacji

-          w miarę możliwości – mimo chorób, kalectwa i innych przeszkód – życie czynne, pożyteczne

-          pogodne znoszenie ograniczeń związanych z chorobą, trudnościami życia

Chrześcijański stosunek do cierpienia obejmuje całą rzeczywistość: nadprzyrodzoną i ziemską. Poznając przez wiarę wartości nadprzyrodzone cierpienia równocześnie wiemy, że samo w sobie nie jest ono żadnym dobrem. Obowiązkiem chrześcijanina jest - w miarę możności - usuwanie przyczyn i skutków cierpienia (choroby, kalectwa), tak własnego, jak cudzego.

Cierpienia nieuniknione, nieodwracalne trzeba akceptować, dostosować się do zaistniałej sytuacji, tzn. pogodzić się z tym, czego nie można zmienić (ze słabym zdrowiem, inwalidztwem, trudną sytuacją życiową), a przy tym starać się żyć czynnie, pożytecznie, pracować w dostępnym dla siebie zakresie, pogodnie znosić ograniczenia związane z chorobą i trudnościami życiowymi. Błędną postawą jest nie tylko ciągły bunt, ale również cierpiętnictwo i bezradne, bierne poddawanie się losowi- wyolbrzymianie własnego cierpienia, użalanie się nad sobą, jak i nieliczenie się z rzeczywistym stanem i możliwościami.

 

Jan Paweł II:

 

Jest rzeczą konieczną, by postępować na drodze akceptacji. Tak, akceptować ten stan rzeczy, nie na zasadzie mniej lub bardziej ślepej rezygnacji, ale dlatego, że wiara zapewnia nas, iż Pan może i pragnie wyprowadzić dobro ze zła. Jakże wielu spośród was tu obecnych mogłoby zaświadczyć, że cierpienie, zaakceptowane w wierze, odrodziło w nich pogodę ducha, nadzieję... Pragnąc ze zła wyprowadzić dobro, Pan zachęca was, byście byli czynni na miarę waszych możliwości, pomimo choroby, a jeśli jesteście niesprawni, byście sami brali odpowiedzialność za siebie, używając tych sił i talentów, którymi dysponujecie pomimo kalectwa. (Lourdes, 15.08.1983)

 

Jest rzeczą ważną, aby osoba upośledzona nie tylko była otaczana opieką i miłością, ale także aby uświadamiała sobie, na ile tylko jest to możliwe, swoją godność, swoje możliwości, to że jest zdolna chcieć, porozumiewać się z innymi, współpracować z nimi, kochać i sama coś innym dawać, i aby stale walczyła o zachowanie swych zdolności i dalszy ich rozwój. (...)

Ból zostaje. Ale serce wypełnia pogoda i pokój. Człowiek przezwycięża poczucie bezużyteczności cierpienia. Otwiera się na miłość. Pomaga ludziom, którzy Go otaczają, wyjść ze swego zamknięcia, dawać siebie innym. Jest świadkiem wiary i nadziei. (...)

Tak, wraz z Chrystusem macie kochać życie: „Ja przyszedłem po to, aby miały życie i miały je w obfitości” (J 10,10). Naturalne życie waszego organizmu fizycznego, przywróconych mu funkcji, jego zmysłów - życie zdolności umysłowych i zdolności kochania. Ale także życie bardziej tajemnicze, nadprzyrodzone. (...) To życie nie podlega upośledzeniom fizycznym, a nawet stanowi przeciwieństwo słabości ciała. To życie jest niewidoczne dla oczu, ale daje ludziom wewnętrzne piękno i tajemniczą moc. (Quebec, 10.09.1984 - Odwiedziny w Centrum dla niepełnosprawnych)

 

Nie powinniśmy nigdy zapominać, że każda osoba, od momentu poczęcia aż do ostatniego tchnienia, jest niepowtarzalna, jest dzieckiem Bożym i ma prawo do życia. Każde życie ludzkie pochodzi z woli naszego Ojca Niebieskiego i stanowi część Jego planu miłości. (...) Ludzie chorzy, starzy, niepełnosprawni i umierający uczą nas, że słabość jest twórczym okresem ludzkiego życia i że cierpienie może być przyjęte bez żadnego uszczerbku dla godności. Nieobecność tych ludzi pośród nas może stworzyć przekonanie, że zdrowie i siły są jedynymi wartościami, które warto w życiu osiągnąć. Ale mądrość Chrystusa i moc Chrystusa ukazują się w słabościach tych, którzy dzielą jego cierpienia. (Londyn, 28.05.1982 - Sakrament Namaszczenia Chorych)

 

Pragnę potwierdzić zasadę, (...) że niepełnosprawny jest w całej pełni podmiotem ludzkim, którego wrodzone prawa pozostają święte i nienaruszalne.

Trzeba więc przyjąć, na ile to możliwe, jego włączenie w żywą tkankę stosunków społecznych, albowiem każde odepchnięcie niepełnosprawnego nie może nie odbić się negatywnie na jego ludzkim dojrzewaniu i realizacji tych, częstokroć bogatych możliwości, których jest nosicielem.

(...) Wiara uczy bowiem, by w każdej osobie widzieć obraz Boga, obraz, którego blask świeci za zasłoną kalectwa. Albowiem osobie należy się w każdym pierwszeństwo przed innymi wartościami, w szczególności przed wartościami natury ekonomicznej. (Castel Gandolfo, 17,09,1981 - Do Inwalidów z diecezji Werona)

 

Potrzeby osób niepełnosprawnych są normalnymi potrzebami ludzi, którzy, choć z pewnych względów słabsi, pozostają zawsze osobami dążącymi do pełnego wyrażania własnej wartości. Wsparte skuteczną pomocą, mogą wyzwolić w sobie niespożytą energię oraz wartości o wielkim znaczeniu dla całej wspólnoty. (...)

Trzeba dowieść czynem, że osoba upośledzona jest podmiotem w pełni ludzkim, posiadającym święte i nienaruszalne prawa; że należy jej ułatwiać udział w życiu społecznym, udostępnić każdy wymiar tego życia; że miarą wartości społeczeństwa jest szacunek, jaki okazuje najsłabszym swym członkom. (Watykan, 31.03.1984 - Homilia dla niepełnosprawnych)

 

W chwilach bólu i wobec cierpienia musimy zawsze pamiętać, że Bóg ma inne kryteria oceny, że szanuje i przyznaje wartość temu, co jest przyjęte i spełnia się w milczeniu, pokorze, w ukryciu, w przymusowej bezczynności. (...) Żadne życie nie jest bez wartości. Przeżywać w życiu rzeczy proste, codzienną pracę we współpracy z innymi, dobroć tych, którzy opiekują się bliźnimi i wdzięczność tych, którzy doznają opieki - to są fakty nabierające wielkiego znaczenia w świetle życia Jezusa i przemieniające nas w świadków Dobrej Nowiny.

Złota trzeba szukać w ziemi, która jest pod naszymi stopami, to znaczy doceniać ten rodzaj życia, który przyznał nam Pan. (Haga, 13.05.1985 - Homilia dla chorych)

 

Spojrzenie na siebie w prawdzie: - wspominając życie bł. Małgorzaty

 

1.     Jaka jest moja postawa wobec trudności życiowych, choroby, inwalidztwa własnego i innych ludzi? Roztkliwianie się, bezradność, ucieczka... czy przezwyciężanie, szukanie realnych możliwości pomocy?

2.     Czy nie pogarszam swojej sytuacji (zdrowia) buntem lub apatią?

3.     Czy nie wyolbrzymiam swoich dolegliwości, trudności - lub przeciwnie - czy ich nie lekceważę, nie zaniedbuję leczenia?

4.     Czy nie mówię za dużo o swoich dolegliwościach, kłopotach, nie zajmuję zbytnio innych własnymi problemami?

5.     Czy nie zamykam oczu na rzeczywistość dla mnie niemiłą? Czy nie przeceniam swoich sił i możliwości?

6.     Czy staram się żyć czynnie, pożytecznie - w granicach własnych możliwości? (Co robię konkretnie w tym kierunku?)

7.     Czy służę bliźnim swoim doświadczeniem (wiedzą) w przezwyciężaniu skutków choroby, kalectwa, trudności życiowych?

8.     Czy w przezwyciężaniu trudności życia nie oczekuję i nie wymagam za wiele od innych ludzi, a za mało od siebie?

 

Chwila modlitwy:

Błogosławiona Małgorzato, pomóż mi przezwyciężać ograniczenia i wydobywać z mego życia wszelkie możliwe wartości!

 

 

rmbbznak150dpi.gif (7907 bytes)

Powrót do wyboru dnia