rmbbznak150dpi.gif (7907 bytes)

Powrót do wyboru dnia

 

B. Trwanie przy cierpiących

 

30. Niesienie ulgi cierpiącym

 

Słowo Boże:

 

Byłem głodny (...), spragniony (...), nagi (...), chory (...). (Mt 25,35-38)

 

Zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny wracającego z polu i włożyli nań krzyż, żeby go niósł za Jezusem. (Łk 23,26)

 

Czyń tak, a żyć będziesz. (Łk 10,28)

 

W naszym życiu:

-          niesienie pomocy i ulgi cierpiącym

-          zapominanie o własnych cierpieniach, a nie przeoczanie cudzego

Trwanie przy cierpiącym nie ogranicza się do wspierania duchowego, ale dotyczy też niesienia konkretnej pomocy w ich codziennym życiu. Pan Jezus utożsamiając się z cierpiącymi (Byłem głodny, ...chory, ...), mówi także o pomocy w zaspokajaniu podstawowych potrzeb człowieka (... nakarmiliście Mnie, ...przyodzialiście Mnie) (Mt 25,35-38).

Również ci, którzy sami są słabi, chorzy, strapieni mają obowiązki Szymona Cyrenejczyka wobec Chrystusa obecnego w każdym cierpiącym. Pan Jezus dal nam przykład, że nawet w chwili wielkiego cierpienia jeszcze można i trzeba troszczyć się o innych: na drodze krzyżowej pouczał płaczące kobiety, z krzyża oddał w opiekę św. Janowi Matkę, modlił się za oprawców, okazał miłosierdzie łotrowi. Mamy więc dążyć do tego, by zapominać o własnych cierpieniach, a nie przeoczać tego, co cierpią inni i w miarę możności czynnie im pomagać, starać się ulżyć.

 

Jan Paweł II:

 

Pójście za Chrystusem nie jest zewnętrznym naśladownictwem, gdyż dotyka samej głębi wnętrza człowieka. Być uczniem Jezusa znaczy upodobnić się do Niego, który stał się sługą aż do ofiarowania siebie na krzyżu (por, Flp 2,5-8). Przez wiarę Chrystus zamieszkuje w sercu wierzącego (por. Ef 3,17), dzięki czemu uczeń upodabnia się do swego Pana i przyjmuje Jego postać. Jest to owocem łaski, czynnej obecności Ducha Świętego w nas. (Veritatis Splendor, 21)

 

Zbawcze dzieło Chrystusa dokonuje się w tajemnicy Krzyża, którym naznaczone jest każde życie ludzkie. Z chwilą, gdy Krzyż zostanie przyjęty, zaakceptowany, cierpienie nabiera sensu z miłości; stąd też rodzi się chrześcijańskie zaangażowanie, odpowiedź na potrzeby cierpiących braci, aby już teraz podjąć tę pełnię życia i radość, która będzie udziałem człowieka w wieczności. Realizuje się to przede wszystkim w jedności ducha i serc, w skutecznym współudziale w cierpieniu. (Watykan, 31.03.1984 - Spotkanie z chorymi)

 

Wszyscy musimy czuwać, by wzajemnie nie zadawać sobie bólu i starać się uwalniać bliźniego od cierpień. Odpowiedzialność za to spoczywa w sposób szczególny na nas, świadomych tego, że jesteśmy wezwani, by iść w ślady Pana, który wszędzie, gdzie się znajdował, czynił dobro... (Haga, 13.05,1985 - Homilia dla chorych)

 

Cierpienie przezwycięża się kochając i odnajdując w nim nowy sposób służenia braciom. (Medellin - Kolumbia, 5.07.1986)

 

Cierpienie, które pod tylu różnymi postaciami obecne jest w naszym ludzkim świecie, jest w nim obecne także i po to, ażeby wyzwalać w człowieku miłość, ów właśnie bezinteresowny dar z własnego „ja” na rzecz innych ludzi, ludzi cierpiących. Świat ludzkiego cierpienia przyzywa niejako bez przestanku inny świat: świat ludzkiej miłości. (Salvifici Doloris, n. 29)

 

Spojrzenie na siebie w prawdzie: - u stóp Krzyża, z którego spływa Miłosierdzie pochłaniające naszą nieudolność

 

1.     W jaki sposób mogę czynnie, konkretnie, pomagać ludziom cierpiącym w ich codziennym życiu? Czy staram się to czynić?

2.     Czy własne  cierpienia, trudności,  nie przesłaniają mi cierpień i trudności innych ludzi?

3.     Czy umiem troszczyć się o innych wtedy, gdy sama cierpię?

4.     Czy nie zamykam oczu na cierpienie i trudności przeżywane przez kogoś w moim otoczeniu?

5.     Jakie miejsce w mojej codzienności zajmują moje własne sprawy, a jakie innych ludzi?

 

Chwila modlitwy:

Jezu, naucz mnie być Szymonem Cyrenejczykiem dla tych, których stawiasz na mojej drodze!

 

 

rmbbznak150dpi.gif (7907 bytes)

Powrót do wyboru dnia