![]() |
Boże
Narodzenie 1998 r.
"Jak się
nie ma, co się lubi,
to
się lubi, co się ma."
KOCHANI
DOMOWNICY!
Niestety
ponownie mam pasożyta. To okropne stworzenie ma swoją nazwę: leń
pospolity lub
zwyczajny (leniviens
vulgaris).
I tak przyszło mi gościć takiego współlokatora.
Efektem tego
będzie okrojona moja działka w naszym Liście.
Zalęgło się to to, gdy
uświadomiłem sobie, że i tak otrzymacie zaległy odcinek
mojej twórczości. Oczywiście skwapliwie
usprawiedliwiłem się, że gdybym coś
nowego napisał, to dwa odcinki na raz przyprawiłyby Was o
niestrawności, a dwa
desery o przejedzenie. I tak ów leń znalazł sobie u mnie
miejsce. Postanawiam
jednak podjąć walkę z tym stworem. A
póki co... Zbliżają się Święta
Bożego Narodzenia, a te e tym roku będziemy przeżywać w
szczególnym otwarciu na
Boga Ojca, który dał się poznać przez to, że z miłości
posłał na świat swego
Syna Jednorodzonego,
aby każdy kto w Niego wierzy,
nie zginął, ale miał życie wieczne (por. J 3,16). A to jest życie
wieczne: aby
znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga... (J 17,3).
Tak
mówił Jezus Chrystus o swoim Ojcu.
Pragnę Wam,
Drodzy Domownicy życzyć, byście
ten głos Jezusa usłyszeli, by te Święta stały się dla Was czasem
odkrywania w
przyjściu na świat Syna, miłości Ojca do każdego z nas.
Niech Maryja,
która pierwsza przyjęła w pełni
Tę Miłość, pomoże Wam otworzyć się w pełni na przyjęcie Tej Miłości, a
św.
Józef niech tę Miłość w Was pielęgnuje.
Serdecznie
pozdrawiam. Dziękuję za modlitwę i ofiarę w mojej intencji. Pamiętam
również
przed Panem o Wszystkich Domownikach.
Niech Wam
Bóg błogosławi.
![]() |