![]() |
Boże
Narodzenie 1999 r.
“Jak
się nie ma,
co się lubi,
to się lubi, co się
ma.”
"Chwała Bogu
Ojcu i Synowi,
Królowi
wszechświata.
Chwała Duchowi,
bo godzien jest
czci i wszystek święty.
Trójca
jest jedynym Bogiem,
który wszystko
stworzył i napełnił:
niebo istotami
niebieskimi,
a ziemię istotami
ziemskimi.
Morze, rzeki i
strumienie napełnił
zwierzętami wodnymi,
ożywiając wszystko swoim
Duchem,
aby wszelkie
stworzenie śpiewało
hymn chwały mądremu
Stwórcy,
jedynej przyczynie
życia i trwania.
Nade wszystko
zaś niech zawsze
wielbi Go stworzenie
rozumne
jako wielkiego
Króla
i dobrego Ojca".
Niech
ten hymn uwielbienia Trójcy Przenajświętszej za Wcielenie
Syna wzniosą razem
wszyscy, którzy przyjąwszy jeden chrzest wyznają
wspólnie tę samą wiarę w Pana
Jezusa.
(z Bulli Jana Pawła II
ogłaszającej Wielki
Jubileusz Roku 2000.)
KOCHANI
DOMOWNICY!
Zbliża
się rozpoczęcie tego szczególnego czasu
jakim będzie
Wielki Jubileusz Roku 2000. Właśnie my jesteśmy zaproszeni, by w
sposób
zupełnie wyjątkowy uczestniczyć w tym niepowtarzalnym wydarzeniu.
Najpierw
jednak wypada uświadomić sobie, że te wszystkie wielkie rzeczy,
które Bóg nam
uczynił, mają swój początek we Wcieleniu Syna Bożego,
który, gdy nadeszła
pełnia czasów, narodził się z Dziewicy Maryi. Kiedy ze
spokojem prześledzimy
koleje historii świata, nie znajdziemy większego, mającego większy
wpływ na
ludzkie losy, wydarzenia jak właśnie to.
Pragnę więc
Wam, Drodzy Domownicy, życzyć, by nadchodzące Święta Bożego Narodzenia,
stały
się dla Was czasem dziękczynienia, że z Bożego upodobania zostaliście
powołani
i włączeni do prawdziwego uczestnictwa w tym największym wydarzeniu.
KOCHANI
DOMOWNICY!
Nie będę rozwijał części życzeniowej, bo
nie mam za wiele czasu, a chciałbym przypomnieć sprawy niezmiernej
wagi. Może
zresztą nie tylko przypomnieć, bo jakoś za mało o tym się
mówi i pisze. A
właśnie dla nas ma to pierwszorzędne znaczenie. Chodzi mi mianowicie o
nasz
udział w Roku Jubileuszowym i udział innych PRZEZ NAS w Roku
Jubileuszowym. Są to
dwie sprawy odrębne od siebie i obie jakże ważne. Jest w tym pośrednio
zawarta
i potwierdzona misja naszej RMBB jak i w ogóle doceniona
rola osób chorych w
Kościele. Nasza modlitwa i ofiara, by chorzy cierpienia nie marnowali
nabiera w
tym kontekście pełniejszego znaczenia. To już nie jest jakaś tam
pobożność, ale
jest to ważne zadanie. Po tej górnolotnej zapowiedzi pora
przejść do rzeczy.
Rozpoczynający
się Wielki Jubileusz to czas, którego istotnym elementem
jest możliwość
uzyskania odpustu jubileuszowego. Może jeszcze nie do końca zdajemy
sobie
sprawę z wielkości daru miłosierdzia
jakim jest
odpust. Warto więc ją
(tę wielkość) sobie uświadomić.
Pisze o niej Ojciec św. w Bulli ogłaszającej Wielki Jubileusz Roku 2000
Incarnationis Misterium
(w skrócie - IM).
Oto kilka fragmentów:
Szczególnym
znakiem [Jubileuszu] jest ODPUST - jeden z konstytutywnych
elementów
Jubileuszu. Objawia się w nim pełnia miłosierdzia Ojca,
który wszystkim
wychodzi naprzeciw ze swą miłością, wyrażającą się zwłaszcza w
odpuszczeniu
win. Grzech ciężki bowiem,
popełniony świadomie i
dobrowolnie, oddziela wierzącego od życia łaski w jedności z Bogiem. W
zwykłych
okolicznościach Bóg Ojciec udziela swego przebaczenia przez
sakrament pokuty i
pojednania. Kościół żywił zawsze głębokie przekonanie, że
konsekwencją
przebaczenia, udzielonego bezinteresownie przez Boga, winna być
rzeczywista
przemiana życia, stopniowe usuwanie zła wewnętrznego, odnowa własnej
egzystencji. Akt sakramentalny musi się łączyć z aktem egzystencjalnym,
z
rzeczywistym zmazaniem winy, które nazywamy właśnie pokutą.
Przebaczenie nie
oznacza, że ten proces
egzystencjalny staje się zbędny, ale przeciwnie - że zyskuje sens,
zostaje
zaakceptowany i przyjęty. (IM 9)
Jak
wiadomo, mimo pojednania człowieka z Bogiem grzech może pozostawić
pewne trwałe
skutki, z których należy się oczyścić.
(...) Grzech bowiem
wywołuje dwojaki skutek. Po pierwsze, jeśli jest to grzech ciężki,
pozbawia
człowieka komunii z Bogiem i w konsekwencji wyklucza go z udziału w
życiu
wiecznym. Po drugie, każdy grzech, nawet powszedni, powoduje
nieuporządkowane
przywiązanie do stworzeń, które wymaga oczyszczenia, albo na
ziemi, albo po
śmierci, w stanie nazywanym czyśćcem. Takie oczyszczenie uwalnia od
tego, co
nazywamy karą doczesną za grzech: gdy
człowiek ją
poniesie, zostaje usunięte to, co stanowi przeszkodę dla jego pełnej
komunii z
Bogiem i braćmi. (IM 9; 10)
Właśnie
w tym kontekście nabiera znaczenia odpust dający możliwość przystępu do
całkowitego daru miłosierdzia Bożego. Przez odpust zostaje darowana
skruszonemu
grzesznikowi kara doczesna za grzechy zgładzone już
co
do winy. (IM 9)
Nauka
o odpustach ukazuje przede wszystkim, że odejście od Boga rodzi wielki
smutek i
gorycz. Wierni bowiem
uzyskując odpusty uświadamiają
sobie, że o własnych siłach nie mogliby naprawić zła, jakie przez
grzech
(będący obrazą świętości i sprawiedliwości Bożej oraz odrzuceniem
osobistej
przyjaźni, jaką Bóg okazuje człowiekowi) wyrządzili samym
sobie i całej
społeczności. (IM 10)
Objawienie
poucza (także), że chrześcijanin nie idzie samotnie drogą
nawrócenia. W
Chrystusie i przez Chrystusa jego życie zostaje złączone tajemniczą
więzią z
życiem wszystkich innych chrześcijan w nadprzyrodzonej jedności
Mistycznego
Ciała. Dzięki temu między wiernymi dokonuje się przedziwna wymiana
darów
duchowych, która sprawia, że świętość jednego wspomaga
innych w znacznie
większej mierze, niż grzech jednego może zaszkodzić innym.
Niektórzy ludzie
pozostawiają po sobie jak gdyby nadmiar miłości, poniesionych cierpień,
czystości i prawdy, który ogarnia i wspiera innych. (...)
Wszystko pochodzi od
Chrystusa, ponieważ jednak należymy do Niego, również to, co
jest nasze, staje
się Jego własnością i zyskuje uzdrawiającą moc. To właśnie mamy na
myśli, gdy
mówimy o "skarbcu Kościoła", który zawiera dobre
czyny świętych.
Modlić się o uzyskanie odpustu znaczy włączyć się w tę duchową komunię,
a tym
samym otworzyć się całkowicie na innych. Także
bowiem
w sferze duchowej nikt nie żyje tylko dla siebie. (...) Prawda o
świętych
obcowaniu, mówi nam, jak bardzo każdy może
dopomóc innym - żywym lub zmarłym -
aby byli coraz ściślej zjednoczeni z Ojcem niebieskim. (IM 9; 10)
Opierając
się na powyższych racjach doktrynalnych i pragnąc dać wyraz
macierzyńskiej
trosce Kościoła, postanawiam, aby wszyscy wierni, odpowiednio
przygotowani,
mogli przez czas trwania Jubileuszu korzystać obficie z daru odpustu,
zgodnie
ze wskazaniami, które uzupełniają niniejszą Bullę. (IM 10)
Widać
z tego jasno, jak wielką wartość ma dla wierzącego łaska odpustu. Ale
by zyskać
odpust, zwłaszcza ten zwany zupełnym, trzeba spełnić określone warunki.
I nie
są one takie w cudzysłowie tanie. Są na miarę wielkości daru. O
warunkach
zyskania odpustu mówi Rozporządzenie (Penitencjarii
Apostolskiej uzupełniające Bullę Jana Pawła II) dotyczące uzyskania
odpustu
jubileuszowego. Pozwolę sobie na przytoczenie obszernych
fragmentów tego
Rozporządzenia, by nic nie umknęło uwadze.
!!!<<Zwieńczeniem
Jubileuszu jest spotkanie z Bogiem Ojcem za pośrednictwem Chrystusa
Zbawiciela,
obecnego w Kościele zwłaszcza w swoich sakramentach. Punktem wyjścia
zatem i
celem całego doświadczenia jubileuszowego, przygotowanego przez
PIELGRZYMKĘ,>> (po
przeczytaniu poniższego akapitu proszę wrócić
do tego miejsca, by dokończyć zdanie)
------------------------------------------------------------
W
tym miejscu na chwilę wrócimy do Bulli Ojca św., by: po
pierwsze dostrzec
nierozerwalność Jubileuszu z pielgrzymką; po drugie, by nie przerazić
się
własną niemożnością odbycia pielgrzymki, bo Rozporządzenie i o takiej
sytuacji
rozstrzyga; po trzecie, by w kontekście pielgrzymki dostrzec to, co nas
będzie
szczególnie interesowało - o tym za chwilę; po czwarte, że
dla pielgrzymujących
zostały określone pewne szczegóły, które są ważne
również dla pozostających na
miejscu i odbywających pielgrzymkę w inny sposób. Oto
odpowiedni fragment
papieskiej Bulli:
Praktyka
obchodów jubileuszowych wzbogaciła się w ciągu swych
dziejów o pewne znaki,
które są świadectwem wiary i wspomagają religijność
chrześcijańskiego ludu.
Wśród nich należy wymienić przede wszystkim PIELGRZYMKĘ.
Znak ten uświadamia
nam kondycję człowieka, którego życie często opisuje się jako
wędrówkę. (...) Pismo Święte ze swej strony wielokrotnie
podkreśla wartość
pielgrzymowania do miejsc świętych. (...) Bardzo wielu wiernych
pogłębia swą
religijność podejmując wędrówkę, której celem
jest miasto świętych Piotra i
Pawła, Ziemia Święta lub stare i nowe sanktuaria poświęcone Maryi i
Świętym.
(...) (Pielgrzymka) jest symbolem indywidualnej wędrówki
człowieka wierzącego śladami
Odkupiciela: jest praktyką czynnej ascezy i pokuty za ludzkie słabości,
wyraża
nieustanną czujność człowieka wobec własnej ułomności i przygotowuje go
wewnętrznie do przemiany serca. (IM 7)
(w tym miejscu
znowu wracamy do
Rozporządzenia, ale jeszcze nie do rozpoczętego zdania. Mam nadzieję,
że nie
namieszam za dużo, i że poradzicie sobie z tą łamigłówką)
!!!<<Zakonnicy
i zakonnice zobowiązani do zachowania klauzury, chorzy oraz ci wszyscy,
którzy
z jakiejkolwiek przyczyny nie mogą opuszczać miejsca zamieszkania, będą
mogli
nawiedzić - zamiast określonego kościoła - kaplicę we własnym domu;
gdyby i to
było niemożliwe, mogą uzyskać odpust jednocząc się duchowo z
wszystkimi, którzy
w zwykły sposób spełniają nakazaną praktykę (tzn.
pielgrzymkę - uwaga moja),
ofiarowując Bogu swoje modlitwy, cierpienia i bolesne
doświadczenia.>>
(Mamy
oto rozwiązany warunek pielgrzymki. Ale nie tylko ten. Warto wiedzieć i
o
zawartej w Rozporządzeniu uwadze):
!!!<<Zostaje
potwierdzona także na czas najbliższego Jubileuszu zasada pozwalająca
spowiednikom zmieniać przepisane praktyki i wymagane warunki dla tych,
którzy z
uzasadnionych powodów (uzasadniona sytuacja przeszkody
prawnej - uwaga moja)
nie mogą ich spełnić.>>
<<Również
ordynariusz miejsca może dyspensować od dwóch
warunków: sakramentu pokuty i
Komunii eucharystycznej względem tych, nad którymi sprawuje
władzę a wierni
znajdują się w sytuacji, w której nie mogą w żaden
sposób lub z wielką
niedogodnością wyspowiadać się i przyjąć Komunii św. W tych
okolicznościach
mają oni obowiązek wzbudzenia żalu doskonałego z jednoczesnym
postanowieniem
dopełnienia tych warunków, gdy ustaną zaistniałe przeszkody (np. podczas objazdu chorych -
uwaga moja)>>
- za: ks. Ryszard Kasyna.
Znaczenie
odpustów, teologia i praktyka, w: Te
Deum laudamus
- Program
duszpasterski na Wielki Jubileusz
Roku 2000, Katowice 1999.
------------------------------------------------------------
(odtąd
ciąg dalszy rozpoczętego powyżej zdania)
!!!<<winno być
sprawowanie sakramentów pokuty i Eucharystii - paschalnej
tajemnicy Chrystusa,
który jest naszym pokojem i naszym pojednaniem: to właśnie
przemieniające
spotkanie pozwala korzystać z daru odpustu dla siebie samego i dla
innych.>>
!!!<<Po
należytym odprawieniu Spowiedzi
Sakramentalnej... wierny,
jeżeli spełni konieczne
warunki, może otrzymywać albo ofiarowywać przez dłuższy okres, dar
odpustu
zupełnego nawet codziennie, nie przystępując ponownie do spowiedzi.
Warto
jednak, aby wierni często przyjmowali łaskę sakramentu pokuty,
która pozwala
iść naprzód drogą nawrócenia i czystości serca.
Jest wskazane, aby przyjęcie
Komunii św. - konieczne dla uzyskania każdego odpustu - nastąpiło tego
samego
dnia, w którym zostają spełnione wymagane
praktyki.>>
(Tu
znowu uwaga moja: co
mają zrobić ci, którzy Komunię
mogą przyjąć jedynie co jakiś czas jak jest objazd chorych? Bez Komunii
nie ma
odpustu. Czy więc chory, niepełnosprawny, nie
opuszczający
domu, będzie mógł zyskać odpust tylko w te dni? Pytałem
jednego z naszych
wykładowców, czy warunek ten mogłaby spełnić Komunia św.
duchowa. Otrzymałem
odpowiedź, że prawo kościelne umożliwia w tym wypadku interpretację na
korzyść
wierzącego. Czyli można przyjąć, że Komunia św. duchowa wystarczy do
spełnienia
warunku przyjęcia Komunii św. dla uzyskania odpustu. Koresponduje to
zresztą z
uwagą o uprawnieniach spowiedników i władzą dyspensowania
ordynariuszy własnej
diecezji, o czym było wyżej. A teraz wracamy znowu do Rozporządzenia).
!!!<<Z
tymi dwoma zasadniczymi
elementami musi się łączyć przede wszystkim świadectwo komunii z
Kościołem,
polegające na modlitwie w intencjach określonych przez Ojca św., a z
kolei
uczynki miłosierdzia i akty pokuty, zgodnie ze wskazaniami podanymi
poniżej,
mają wyrażać owo prawdziwe nawrócenie serca, do jakiego
prowadzi komunia z
Chrystusem w sakramentach. To Chrystus bowiem jest zadośćuczynieniem i
ofiarą
przebłagalną za nasze grzechy (por. 1J
2,2). To On,
rozlewając w sercach wiernych Ducha Św., który jest
“odpuszczeniem wszystkich
grzechów”, prowadzi każdego człowieka do
synowskiego i ufnego spotkania z Ojcem
miłosierdzia. Z tego spotkania wynika obowiązek nawrócenia i
odnowy, umacniania
komunii z Kościołem i okazywania miłosierdzia braciom.>>
Teraz
po warunkach, które obowiązują przy każdym odpuście: stan
łaski uświęcającej
lub sakrament pokuty (gdy
jej brak), Eucharystia,
postawa nawrócenia wyrażająca się wolą walki z grzechami,
nawet lekkimi [czyli
wolność od tolerowania w sobie zła] oraz postawa otwarcia na bliźniego
rozumiana w duchu postawy nawrócenia i wreszcie łączność z
Kościołem wyrażająca
się modlitwą w intencjach Ojca św.
Rozporządzenie
omawia ostatni warunek -
praktykę ściśle już jubileuszową czyli
to co związane
jest z pielgrzymką. Zobaczymy jak pojęcie pielgrzymki zostało
rozszerzone i jak
jeden z wymiarów tego rozszerzenia ma dla nas kapitalne
znaczenie, czyniąc z
osób chorych miejsce zyskiwania odpustu jubileuszowego
!!!!!!!!!! Osoba chora staje się w ten sposób
kanałem przepływu łaski
dla kogoś, kto przyjdzie ją nawiedzić
!!!!!!!!!! I nie dlatego
tak się dzieje, że taka osoba chora jest już
święta [wiemy ile także chorym brakuje do świętości], ale że Chrystus
chce
utożsamiać się z tymi, którzy szczególnie
cierpią. Odwiedzenie chorego będzie w
Roku Jubileuszowym traktowane jak odbycie pielgrzymki do samego
Chrystusa. Dla
chorych jest więc to
szczególne zadanie, by umożliwiać
odwiedzającym uzyskiwanie odpustu. Mówię o zadaniu, bo
czasem nadmiar odwiedzin
jest męczący i niekoniecznie w każdym przypadku odwiedzający będzie
zaraz
myślał o odpuście. Byłaby w takiej postawie może zbyt duża doza
egoizmu: idę do
chorego, by zyskać odpust, a nie
dlatego, by okazać mu
miłość. Tym niemniej ze strony chorego lepiej nie rozstrzygać
jakie odwiedzający ma intencje i raczej trzeba przyjąć
jako zasadę, że
są to dobre intencje.
A to właśnie
jest pewnym, nawet niemałym,
trudem. Ale trzeba chorym patrzeć raczej na wyróżnienie
jakie
Kościół, a przez niego sam Chrystus, obdarzył ich. I jeszcze
jedno: może się
budzić niepokój: czy ja, owszem chory, ale jeszcze taki
niedoskonały, moją
niedoskonałością nie uniemożliwię komuś zyskania odpustu?
Otóż chory jest tylko
kanałem przepływu łaski. Przez zapchany kanał woda też przedostanie
się, ale
będzie to trudniejsze. Na pewno więc
ten jubileuszowy
przywilej jakoś zobowiązuje, by być godnym miejscem przepływu łaski.
Tak ze
względu na swoje osobiste możliwości zyskania odpustu, jak i ze względu
na
odwiedzających, chory, ze względu na na
pewno
ograniczoną możliwość korzystania z sakramentu pokuty, winien
intensywnie
zabiegać o trwanie w stanie łaski uświęcającej. A teraz
powróćmy znów do
Rozporządzenia).
!!!<<Jeżeli
chodzi o wymagane praktyki
wierni będą mogli uzyskać odpust jubileuszowy pod następującymi
warunkami:
1. W Rzymie,
jeśli udadzą się z pielgrzymką
do jednej z Bazylik Patriarchalnych (...) i tam uczestniczyć będą
pobożnie we
Mszy św. albo innym nabożeństwie liturgicznym, takim jak Jutrznia lub
Nieszpory, lub w innej pobożnej praktyce (np.
Droga
Krzyżowa, modlitwa różańcowa, recytacja hymnu Akatyst
ku czci Matki Bożej); ponadto jeśli
nawiedzą wraz z
innymi lub indywidualnie jedną z Bazylik Patriarchalnych i będą tam
uczestniczyć przez pewien czas w adoracji eucharystycznej i w pobożnym
rozmyślaniu (czas rozmyślania nie został dokładnie określony, ale w
praktyce
życia wewnętrznego czas przewidziany na rozmyślanie wynosi ok. 30
minut.
Oczywiście nie chodzi, by modlić się z zegarkiem w ręku, ale o pewną
hojność
czasową wobec Pana Boga. Przecież dar odpustu to nie byle co.
Zachęca się, by za przedmiot rozmyślania brać fragment Pisma Św.
Dlatego w
kościołach jubileuszowych obok świecy jubileuszowej w
ogólnie dostępnym miejscu
będzie pulpit, na którym będzie wyłożone Pismo Św., aby kto
będzie chciał mógł
z niego odczytać jakiś fragment i potem rozważyć przeczytany tekst -
uwaga moja),
odmawiając na koniec Ojcze nasz, wyznanie wiary w jakiejkolwiek uznanej
formie
i modlitwę do Najświętszej Maryi Panny.
2. W Ziemi
Świętej...
3. We wszystkich
Kościołach partykularnych,
jeśli odbędą pielgrzymkę do kościoła katedralnego lub do innych
kościołów lub
miejsc wyznaczonych przez ordynariusza i tam wezmą pobożnie udział w
nabożeństwie liturgicznym albo w jakiejś innej pobożnej praktyce,
zgodnie z
tym, co powiedziano wyżej w odniesieniu do Rzymu; ponadto, jeśli
nawiedzą wraz
z innymi lub indywidualnie kościół katedralny albo
sanktuarium wyznaczone przez
ordynariusza i oddadzą się tam przez pewien czas pobożnym rozmyślaniom
(patrz
uwaga przy punkcie 1), odmawiając na koniec Ojcze nasz, wyznanie wiary
w
jakiejkolwiek uznanej formie i modlitwę do Najświętszej Maryi Panny.
4. W dowolnym
miejscu, jeśli nie szczędząc
czasu nawiedzą braci w potrzebie lub zmagających się z trudnościami
(chorych,
więźniów, osoby samotne w podeszłym wieku,
niepełnosprawnych, itp.), udając się
niejako z pielgrzymką do Chrystusa obecnego wśród nich (por.
Mt
25,34-36) i spełniając zwykłe
praktyki duchowe, sakramentalne i modlitewne. Z pewnością wierni zechcą
ponowić
takie wizyty w ciągu Roku Świętego, przy czym za każdym razem będą
mogli
uzyskać odpust zupełny, oczywiście nie więcej niż jeden dziennie.
Jubileuszowy
odpust zupełny będzie można uzyskać także przez działania wyrażające w
sposób
konkretny i bezinteresowny ducha pokuty, który stanowi jak
gdyby samo serce
Jubileuszu. Do działań takich należy m. in. powstrzymanie się
przynajmniej
przez jeden dzień od zbędnej konsumpcji (np.
od
palenia tytoniu lub picia napojów alkoholowych), praktyka
postu lub
wstrzemięźliwości zgodna z ogólnymi normami Kościoła i
szczegółowymi
zaleceniami Episkopatów, połączone z przekazaniem
odpowiedniej sumy pieniędzy
na potrzeby ubogich; hojne wspomaganie dzieł o charakterze religijnym
lub
socjalnym (zwłaszcza na rzecz opuszczonych dzieci, młodzieży zmagającej
się z
trudnościami, starców potrzebujących opieki,
obcokrajowców poszukujących lepszych
warunków życia w różnych krajach); poświęcenie
znacznej części wolnego czasu na
działalność służącą wspólnocie lub inne podobne formy
osobistej ofiary.>>
Tyle
Rozporządzenie. Zachowałem fragmenty, które jakby mniej nas
dotyczą. Zwłaszcza jeśli
chodzi o Rzym. Ale i przy okazji Rzymu,
Ziemi Świętej czy kościołów jubileuszowych w
poszczególnych diecezjach (muszę w
tym miejscu podzielić się radością, trochę też troską, gdyż kaplica
Domu
Generalnego Sióstr Służebniczek którego jestem
kapelanem, została dekretem
naszego Ordynariusza ustanowiona sanktuarium bł. Edmunda Bojanowskiego,
a
następnie jako miejsce pielgrzymkowe, została mianowana jednym z
kościołów
jubileuszowych w archidiecezji poznańskiej) oprócz odbycia
samej pielgrzymki do
miejsc jubileuszowych, podane są jeszcze inne warunki. Dla tych,
którzy odbędą
pielgrzymkę do np.
chorego czy więźnia te warunki też
obowiązują (patrz punkt 4) W dowolnym miejscu...). Raczej nie będziemy
tam
uczestniczyć we Mszy św. czy nabożeństwie lub nie oddamy się tam
pobożnym
rozmyślaniom. Co do tych warunków możemy je spełnić gdzie indziej.
Niekoniecznie w kościele jubileuszowym. Natomiast nie
należy zapominać o
ostatniej części jaką
jest odmówienie Ojcze nasz,
wyznania wiary w jakiejkolwiek uznanej formie (nie będzie tu wchodził w
grę akt
wiary z aktów strzelistych) oraz modlitwa do Najświętszej
Maryi Panny. I te
modlitwy można odmówić z chorym lub samemu u niego. Można je
oczywiście odmówić
w dowolnym miejscu pamiętając, że istotą tej pielgrzymki jest Chrystus
obecny w
chorym i nasza miłość dla chorego a nie nasz prywatny interes w postaci
odpustu. Nie godzi się wykorzystywać chorego dla własnych spraw. Byłoby
to
potraktowanie chorego jak przedmiotu. Oczywiście mówię o
sytuacji skrajnej. Nie
chodzi też o to, by zaniechać takich odpustowych odwiedzin tylko
dlatego, że mamy zmieszane intencje i jest
wśród nich również i ta, by
zyskać odpust.
Mam nadzieję, że
rozumiecie tę subtelną
różnicę. Może tak już na koniec jeszcze raz przywołam
Rozporządzenie:
!!!<<Wszyscy
wierni odpowiednio
przygotowani mogą przez cały okres trwania Jubileuszu korzystać obficie
z daru
odpustu, stosując się do (podanych) przepisów.
Należy przypomnieć, iż odpust
jubileuszowy można ofiarować za dusze zmarłych (nie można ofiarować
odpustu za
kogoś żyjącego, można go oczywiście przyjąć dla siebie - uwaga moja):
taka
ofiara jest bardzo wartościowym aktem nadprzyrodzonego miłosierdzia,
możliwym
dzięki więzi, jaka w Mistycznym Ciele Chrystusa jednoczy wiernych
pielgrzymujących jeszcze po ziemi z tymi, którzy zakończyli
już swoją doczesną
wędrówkę. W Roku jubileuszowym pozostaje także w mocy
zasada, że odpust zupełny
można uzyskać tylko raz w ciągu dnia.>>
Uff!!!!!!!!
KOCHANI
DOMOWNICY!
Nie
wiem, czy tak na 100% wyczerpałem temat. Współczuję Wam, gdy
będziecie to
czytać. Za samo przeczytanie tego powinien być dany odpust choćby
cząstkowy.
Napisałem jednak to wszystko bo
są to sprawy
niezmiernej wagi i mam nadzieję, że nie dostaniecie niestrawności z
powodu
objętości tego, co napisałem, ani że nie pogubicie się w trochę
zagmatwanym
przeze mnie układzie tekstu.
Pozdrawiam
wszystkich serdecznie i zabieram się za deser. Ale proszę: nie
zakończcie
czytania tego, co napisałem na deserze.
A deser tak
trochę po linii nadmiaru
Nowy
proboszcz chciał porządnie nawrócić parafię, więc zaczął swe
pasterzowanie od
misji. Przygotował się solidnie, zrobił reklamę i jakież było jego
zdziwienie,
gdy na naukę zjawił się tylko jeden pastuch. Kaznodzieja był w
kłopocie, co
robić: głosić, nie głosić. Z tymi wątpliwościami zwierzył się
pastuchowi. A ten
mu taką dał radę:
- Ja tam na tym
się
nie znam, bo ja tylko zwykły pastuch. Ale jeżeli zabrałbym się do
karmienia
bydła i przyszłaby tylko jedna krowa, byłbym skończonym idiotą,
gdybym właśnie tej krowy nie nakarmił.
Ksiądz zrozumiał przypowieść i zabrał
się do wygłoszenia przygotowanego kazania. Mówił i
mówił: przeszło godzinę. Gdy
skończył, podszedł szybko do słuchacza i chciał od niego wydobyć, jak
mu się
spodobało owo wystąpienie.
Odpowiedź
brzmiała:
– Ja tam się na
tym nie znam, bo ja tylko zwykły pastuch. Ale jeżeli przyszłaby pora
karmienia
bydła i zjawiłaby się tylko jedna krowa, byłbym niespełna rozumu,
gdybym jej
podał całą karmę.
(ks.
Kazimierz Wójtowicz,
Notki, s. 30)
![]() |